Pierwsze adwentowe czuwanie. Naucz mnie milczeć, naucz mnie czekać i naucz mnie mieć nadzieję na Twoje zbawienie
„Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana”
Milczę. Jeszcze nie wiem, co mam z tym zrobić. Czy to dobrze, że milczę? O czym to świadczy? Milczę, ponieważ nie mam nic do powiedzenia, gdy pytasz, czy wiem? Milczę, ponieważ nie mam jeszcze odpowiedzi? Zadane pytania wymagają milczenia, aby móc usłyszeć odpowiedź. Milczę, ponieważ czasem w ten sposób lepiej odpowiada się na Twoją obecność. Milczę, gdyż nastraja mnie do tego zapalona świeca i wołanie Jana na pustyni. Milczę, ponieważ moje życie bywa przegadane, a wokół mnie na co dzień nieznośny gwar, który każe mi nieustannie coś robić, dostosowywać się, spełniać oczekiwania, nadążać. Czy zauważyliście, że w milczeniu nie ma pośpiechu? Nie można chcieć, aby milczenie przebiegało sprawniej, szybciej. To wbrew naturze milczenia. Milczenie wiąże się naturalnie z czekaniem. Więc pomilczę jeszcze przez chwilę. Zrezygnuję z pośpiechu, z ponaglania, zatrzymam się świadomie. Dobrze przecież czekać w milczeniu na zbawienie Pana.
„Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana”.
Milczysz czasem, Boże? Masz taką potrzebę? Jak radzisz sobie z tym, że my, ludzie, oczekujemy od Ciebie, abyś nieustannie przemawiał. Mamy przecież tyle pytań. Niezliczona jest zapewne ich lista, a my ludzie jesteśmy niecierpliwi i wymagający. Jest mnóstwo bieżących kwestii, co do których mógłbyś zająć jakieś stanowisko. Twoje milczenie nie świadczy o Tobie dobrze. Kwestionuje Twoją wszechwiedzę i dobrą wolę wobec człowieka. Twoje milczenie bywa dla nas irytujące, a przecież Ty jesteś miłosierny, prawda? Pamiętasz, jaką wzbudziłeś irytację, gdy zamiast od razu odpowiedzieć, pisałeś palcem po piasku? No dobrze, nie było lepiej, gdy wreszcie odezwałeś się i opadły kamienie. Nie wiadomo co gorsze: czy jak milczysz, czy jak odpowiadasz nie tak, jak tego oczekujemy. Twoje milczenie, Panie, może uczyć nas tak wiele. Przemawiające bardziej od tysiąca słów wypowiedzianych w pośpiechu, bez zastanowienia, dla zagłuszenia niezręczności milczenia. Więc milczę, Panie, razem z Tobą i czekam. Zbaw mnie!
„Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana”.
Pomilczysz ze mną? Nie mam czasem sił, aby milczenie łączyć z samotnością. Potrzebuję czasem towarzysza, kogoś, kto po prostu będzie ze mną. Nie, nie pytaj, proszę … Nie, nie mów mi, że wiesz … Nie oczekuję tego od ciebie. Po prostu pomilczmy razem, dobrze? Chcę doświadczyć tego, że nie muszę się z niczego tłumaczyć. Nie ma konieczności, abym tłumaczył się z łzy, która wezbrała w oku i spłynęła po policzku, nie muszę opowiadać historii uśmiechu, który pojawił się pod wpływem myśli lub wspomnienia. Nie musisz chcieć mnie zrozumieć, rozgryźć, rozszyfrować, nie oczekuję tego od ciebie. Nie zamierzam zwierzać się, ani wyjawiać tajemnic. Po prostu dołącz do mojego milczenia. Jak chcesz, to uroń łzę lub uśmiechnij się. Nie będę o nic pytać. Milczenie może zbliżyć nas do siebie. Nie bójmy się tego. Niech ono wzmocni w nas ciekawość siebie, pozwalając jednocześnie pozostać dla siebie wzajemnie niedopowiedzeniem. Adwent to czekanie we wspólnocie, trwanie w nadziei wypełnienia się obietnicy, czekanie w milczeniu na zbawienie Pana.
„Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana”.
Milczenie ma w sobie wielką moc. Wypełnia czas, przestrzeń i serce. Otula, niczym ciepły koc, jak herbata z goździkiem, mruczenie kota lub łagodne spojrzenie drzemiącego na kanapie psa, jak gaworzenie niemowlaka, co sucho ma w pampersie, jak nastrojowa muzyka, która płynie leniwie z gramofonu, jak świeca, która spala się zastygłym płomieniem. Milczenie uczy pokory, jest świadectwem tego, że nie wszystko gotowi jesteśmy komentować, nie mamy na wszystko odpowiedzi, nie mamy recept na wszystko. Milczenie jest pokornym wypatrywaniem Ciebie, szanowaniem Twojego Słowa i błogosławionej ciszy, która pochodzi od Ciebie. Milczenie przygotowuje na Twoje Słowo wypowiedziane z taką mocą w dziecku narodzonym w cichą noc, nastraja nas na wołanie kościoła „Maranatha!” – przyjdź rychło, Panie! Milczenie kształtuje nasze wnętrze, czyni nas gotowymi do wypowiedzenia słów w odpowiednim czasie, które będą jak złote jabłko podane na srebrnej czaszy. Milczenie nie zamyka nas bowiem na działanie, wręcz przeciwnie, czyni nas gotowymi do podejmowania cennych inicjatyw. Dlatego świadome milczenie, takie, które nie wyrasta z lęku lub w wyrachowania, takie milczenie buduje w nas siłę. Zatem, Panie, naucz mnie milczeć, naucz mnie czekać i naucz mnie mieć nadzieję na Twoje zbawienie…
ks. Sławomir Sikora
2 grudnia 2025, Kościół Świętej Trójcy w Szczecinie