Panie, nie zostawiaj mnie z samym sobą. Nie ufam sobie, swoim myślom. Bywam tyranem dla samego siebie, najbardziej surowym sędzią własnych spraw. Nie mam nad sobą litości.

  • Z biblią na co dzień
  • Muzyka organowa
  • Modlitwa

„Bądź Sędzią moim, Boże”.

Bywam oceniany przez ludzi. Irytuje mnie to. Najczęściej nie dałem im w ogóle przyzwolenia na to. Oceniają, ponieważ wydaje im się, że mają do tego prawo. Czasem nawet nazwą to swoją troską o mnie, a ja takiej troski o mnie w ogóle nie potrzebuję. Oceniają, gdy mówią mi, co mam robić, w jaki sposób powinienem postąpić, zareagować. Bardzo często robią to dla siebie samych, a nie dla mnie. Czują się lepiej, jakby spełnili jakiś obowiązek wobec mnie bliźniego. Tymczasem najczęściej czuję się z tym źle, jakbym został napadnięty, osaczony, potraktowany niepoważnie. Wystarczyłoby ze mną porozmawiać, stworzyć przestrzeń, abym opowiedział, był wysłuchany. Czasem bowiem nie potrzebuję żadnej podpowiedzi. Sam potrafię dojść do odpowiednich odpowiedzi na ważne pytania. Panie, bądź Sędzią moim. Bądź mną zainteresowany. Pozwól mi opowiedzieć Tobie moją historię. Wysłuchaj mnie, pozwól mi opowiadając zajrzeć w głąb siebie, abym zobaczył, zachwycił się lub zapłakał, abym mógł iść dalej.

  • Psalm 43
  • Muzyka organowa
  • Modlitwa

„Bądź Sędzią moim, Boże”.

Panie, nie zostawiaj mnie z samym sobą. Nie ufam sobie, swoim myślom. Bywam tyranem dla samego siebie, najbardziej surowym sędzią własnych spraw. Nie mam nad sobą litości. Jeśli miałbym kochać drugiego jak kocham siebie samego, marny byłby jego los. Nazywam to surowością lub wysoką samoświadomością albo pokorą, a tymczasem to nic innego jak znęcanie się nad sobą. Nie daję sobie prawa do błędów, do niewiedzenia wszystkiego, odbieram sobie prawo do własnego człowieczeństwa, do emocji. To nie prowadzi do poprawy życia mego. To mnie paraliżuje, krępuje moje ruchy, zaczynam się bać, że zrobię coś nieodpowiedzialnego, że skrzywdzę. Nie lubię stać w miejscu, nie akceptuję własnej bierności, więc znów mam argumenty przeciwko sobie. To nie ma nic wspólnego ze szlachetnością lub z pokorą. To jest autodestrukcyjne, dlatego potrzebuję, abyś Ty był sędzią moim, wyzwalającym mnie od siebie samego. Wyrwij mnie od wewnętrznego kata, który znęca się nade mną. Zamknij mu usta, nie pozwól mu mieć władzy nade mną. Nie ufam mu, potrzebuję się od niego uwolnić, potrzebuję kogoś, kto wejrzy na mnie z miłością. Dlatego to Ciebie Panie, wybieram na sędziego mnie samego.

  • Handpan
  • Modlitwa 3

„Bądź Sędzią moim, Boże”.

Co masz do powiedzenia na mój temat? Ile razy słyszałem, że jesteś sędzią moim, zawsze wtedy myślałem o surowym Bogu, który karci. A przecież … W ogrodzie Eden, po zerwaniu przez ludzi owoców z drzewa poznania dobra i zła, nadal przechadzałeś się po ogrodzie w powiewie dziennym. Szukałeś człowieka, dążyłeś do spotkania. To oni ukryli się za drzewami, wystraszeni własną nagością. Nie, nie chodziło o nagość cielesną. Oni byli przerażeni odkryciem tego, kim są, że zdolni są do robienia rzeczy dobrych, ale i złych. Oni zrozumieli, doświadczyli tego całym sobą, że zdolni są siebie wzajemnie krzywdzić, ranić, okłamywać się, okradać, pożądać i wzajemnie oceniać. Ta prawda o nich, to własna ocena swoich możliwości, kazała im ukryć się. Ty tego ukrycia nie potrzebowałeś. Byłeś gotów na spotkanie z człowiekiem takim, jakim jest, z jego gotowością do czynienia dobra i zła. To nie ty Boże, stałeś się ich sędzią. To oni stali się sędziami rzeczywistości. Adam już nie zachwycał się Ewą, tylko wskazywał ją jako winną zerwania owocu. Ewa wskazała węża, chociaż ten zadał jej tylko kilka pytań, a ona sama zdecydowała o zerwaniu i zjedzeniu owocu. Człowiek stał się sędzią, sędzią bardzo subiektywnym, dalekim od prawdy. A Ty, Boże stwierdziłeś tylko parę faktów. Potępiłeś węża, nigdy nie potępiłeś człowieka. Zapowiedziałeś jedynie trud, który będzie częścią życia poza Edenem. Mówią, że wyrzuciłeś stamtąd pierwszych ludzi, ukarałeś za nieposłuszeństwo, a przecież Ty nie chciałeś jedynie, aby w stanie nieposłuszeństwa zerwali owoc życia. Ochroniłeś ich przed wiecznym wpływem grzechu w ich życiu. Od samego początku istnienia człowieka, jesteś jego sędzią, jednocześnie jesteś jego ratownikiem i zbawicielem. Dzięki Ci, że takim pozostałeś.

  • Pieśń 149
  • Muzyka organowa
  • Modlitwa

„Bądź Sędzią moim, Boże”.

Panie, potrzebuję Twojej obiektywnej oceny. Potrzebuję jej, ponieważ podobnie jak pierwsi ludzie brakuje mi obiektywizmu. Podobnie Piłat widział jedynie swoją władzę, wydawało mu się, że wszystko jest w jego rękach, ponieważ przywykł do wydawania ostatecznych wyroków. Pytał o prawdę, ale czy rzeczywiście jej szukał? To Ty pokazałeś mu, że jego władza została mu podarowana. Nie chciał jednak z tego skorzystać. Judasz sprzedał Ciebie za cenę niewolnika. Wydawało mu się, że może tak wycenić swojego Mistrza. Kiedy Judasz przyszedł po Ciebie, przywitałeś go słowami: „przyjacielu, po co przychodzisz?”. Pokazałeś swojemu uczniowi, że Twoje intencje były zawsze dobre, nawet wiedząc o zdradzie, nie przestawałeś nazywać Judasza swoim przyjacielem. Zdrada była bowiem jednostronna. Byłeś również sędzią złoczyńcy po prawicy. Ten zdecydował się na refleksję na temat swojego życia. Potrafił nazwać po imieniu swoje nieprawe uczynki, za sprawiedliwą uznał ponoszoną karę. Ty tylko potwierdziłeś spełnienie jego prośby: jeszcze dziś będziesz ze mną w raju. Cudowny sędzia człowieka. Panie naucz mnie mądrości właściwego widzenia siebie. Naucz mnie prawdy o mnie. Niech nie ulegam fałszywej ocenie. Pomóż mi oddzielić prawdę od fałszu, własną wygodę od rzeczywistości, pozory od prawdziwości. Kiedy stanę twarzą w twarz z prawdą, wtedy zobaczę, że stoję twarzą w twarz z Tobą, ponieważ Ty jesteś Prawdą. Jesteś prawdą o mnie. Tego nie muszę się bać, gdyż prawda nas wyswobodzi. AMEN

  • Ojcze nasz
  • Błogosławieństwo