Za nami kolejne Spotkanie Kobiet. Tym razem zadałyśmy sobie pytanie, co w naszym życiu może uczynić drapieżnik. Nie chodziło o zwierzę, ale o drapieżcę, który przychodzi w drugim człowieku oraz o drapieżcę, który jest częścią każdej z nas, tkwi w nas samych. Jak bardzo nam zagraża, gdy niszczy, atakuje, przyczaja się, chce władzy, staje się potworem, który może nas obezwładniać. Może przychodzić pod rożnymi postaciami.
 
Prześladowcą może być niszczący wpływ religii, drugi człowiek, rodzina, nasze własne kompleksy lub kultura, w której żyjemy. Próbowałyśmy określić jak bardzo taki drapieżnik chce władzy nad nami, jak często korzysta z naszej niedojrzałości, jak często dajemy się zwieść lub wpadamy w pułapki tłumaczenia drapieżcy, usprawiedliwiania go czy też życzeniowego myślenia, że przy nas się zmieni.
 
Zastanawiałyśmy się, jak szukać kluczy, czyli jak zadawać pytania, które otwierają drzwi do czasem bardzo mrocznej prawdy, a jednocześnie wpuszczają światło, które pomaga zrozumieć i wychodzić z mroków ku światłości.
 
Doszłyśmy do przekonania, że warto szukać pomocy, krzyczeć, gdy trzeba wyrwać się z poziomu bycia ofiarą drugiego człowieka, ale jeszcze częściej – ofiarą samych siebie. No i ostatnie pytanie: jak unicestwić drapieżnika, aby móc żyć.
 
Dzisiaj towarzyszyło nam przy tym kilka wątków biblijnych. Dwie postaci stały się dla nas źródłem refleksji.  Abigail, która uratowała życie wielu osób nie będąc posłuszna postanowieniom swojego męża Nabala i działając na własną rękę oraz Tamar, która całą mocą wyrwała się ze schematu bycia ofiarą przemocy. Zrobiła to, co prawda, podstępem, ale nawet przez swojego teścia, wobec którego go zastosowała, została nazwana szlachetniejszą, niż on sam.
 
Droga od najmroczniejszej prawdy o nas samych, o tych częściach nas, które odbierają nam samym pewność siebie, twórcze działania, wiarę, spychają na margines, prowadzi przez Światło. Ono nie tylko pokazuje rzeczywistość taką, jaką jest naprawdę i wyrywa z mroków, ono też prowadzi ku wolności, stając się źródłem odwagi i przekonania, że Miłość nie atakuje i nie zabija, ale daje życie!
 
Na wieńcu adwentowym paliła się świeca, symbol przyjścia na świat prawdziwej Światłości i Miłości.
 
W drugiej, warsztatowej części nawiązując do tego przekazu, same wykonałyśmy świece sojowe!
 
Ks. Izabela Sikora