„Spotkanie Kobiet |” to cykl, który pozwoli nam być bliżej siebie, otulać siebie miłością, szukać dróg do domu, w myśl cytatu że „dokładna odpowiedź na pytanie – Gdzie jest dom? jest raczej złożona”. W pewnym sensie jest to miejsce wieczne, miejsce raczej w czasie niż w przestrzeni, gdzie kobieta czuje się pełną całością”. Będziemy także w biblijnych tekstach szukać inspiracji w tej podróży „do domu”, ku sobie, otulone Miłością!

Za nami spotkanie pierwsze, dotyczące „powrotów do domu, czyli ku sobie”. Miałyśmy czas, by razem pośpiewać. Opowiedziałyśmy także, za pomocą kart projekcyjnych, o swoich tęsknotach, potrzebach, a później próbowałyśmy odpowiedzieć, co może być przyczyną tego, że tracimy kontakt same ze sobą. Jak szukać dróg „powrotu do domu”, czyli symbolicznego miejsca („raczej w czasie niż przestrzeni”), które pozwala nam być sobą, które sprawia, że jesteśmy „we własnej skórze”, że jesteśmy nie tylko blisko tego, co cielesne i co wynika z ego, ale blisko duszy!

Dróg „do domu” jest tak wiele jak wiele jest kobiet! Dla każdej z nas może być to coś innego. Czujemy tęsknotę za tym miejscem, a jednocześnie z różnych powodów nie wyruszamy w drogę.
Czasami boimy się, że złamiemy rutynę, fikcyjnie wmawiając sobie, że lepiej zostać w tym miejscu, w którym jesteśmy.
Czasami boimy się, że zawiedziemy innych, w tym naszych najbliższych (nasze dzieci), że ludzie nas nie zrozumieją.
Czasami boimy się, co inni powiedzą albo że się nie zgodzą z naszymi wyborami (to prawda, tak często się zdarza, ale równie często okazuje się, że nasze odejścia, dają przestrzeń do rozwoju i dojrzewania tym, którzy zostali), a czasami po prostu nie potrafimy oddać „steru” w myśl, że jesteśmy niezastąpione (np. wydaje nam się, że rezygnując z „powrotów do domu” robimy to dla dobra dzieci, ale czy właśnie wtedy nie uczymy ich naszym przykładem, że należy lekceważyć własne potrzeby, kiedy dorosną?).

Te refleksje połączyłyśmy z historią wskrzeszenie Łazarza, a także z historią Marii i Marty oraz historią Jezusa! Czasami każdy z nas musi przejść przez symboliczne „zamknięcie w pieczarze”, by zostać uwolnionym od tego, co toksyczne i doświadczyć nowego życia!
Bywa i tak, że wbrew temu, co myślą o naszym zachowaniu inni, my możemy symbolicznie „usiąść u stóp Mistrza, po prostu być tam, gdzie czujemy, że być należy, a tenże Mistrz doceni, że wybrałyśmy właściwą cząstkę.

Nikt tak jak On nie pokazał nam, że droga ku życiu, prowadzi przez ciemność. To o Nim mówimy” że zstąpił do piekieł” za każdym razem, gdy wyznajemy wiarę, po czym dodajemy, że trzeciego dnia zmartwychwstał! Początek powrotów „do domu” bywa bardzo trudny, czujemy, że jesteśmy w ciemności, a nie wiemy jak wyjść. Chcemy tego, pragniemy, tęsknimy, ale pytamy „jak” i przeraża nas niewiedza… Tymczasem jesteśmy zachęcone, by nie bać się „niewiedzy”, by iść za głosem serca, które nas poprowadzi, nawet jeśli nie znamy instrukcji! Niejednokrotnie potrzeba ku temu odwagi, woli, ale brak takiej decyzji sprawia, że wysychamy!

Miłość jest największym światłem, które wskazuję drogę! Miłość do Boga i samych siebie, zgodnie z największym przykazaniem! Dzięki powrotom „do domu”, możemy w naszej codzienności być duchowymi dziećmi, a to jest nieskończoną wartością. Dróg do domu jest wiele… My po spotkaniu tematycznym, próbowałyśmy, czy przypadkiem nie odnajdziemy klucza do niego w malowaniu akwarelami! Poprowadziła nas w tym Radocha. Pracownia pełna dobra – Anna Kwiecień To był piękny czas! Dziękuję bardzo!

Ks. Izabela Sikora

Zobacz więcej na Facebooku