Księga Kaznodziei Salomona 3,1
Dzisiaj rano umówiłem się z przyjacielem na spacer po lesie. Po kilkunastu minutach rozmowy, musieliśmy wybrać, którą drogą dalej pójdziemy. Zapytał „a w ogóle ile masz dzisiaj czasu?”. Odpowiedziałem bez większego zastanowienia „mam dziś dużo czasu”. Dopiero głośno wypowiedziana ocena obecnej sytuacji zaskoczyła mnie samego. Oto nagle, zupełnie nieoczekiwanie odwołane konferencje, spotkania, koncerty, rekolekcje i inne zaplanowane na marzec odwołane aktywności sprawiły, że zostało coś nie tylko mi zabrane, ale również podarowane. Gdyby nie epidemia, byłbym dziś gdzieś indziej, spoglądałbym często na zegarek. Na pewno nie dałbym rady spotkać się z przyjacielem, a był to dla nas dobry czas budującej rozmowy, dzielenia się tym, co na bieżąco przeżywamy, jak sobie radzimy z codziennymi wyzwaniami, czego się boimy (tak, jak dobrze było spotkać się ze swoim Bratem w Chrystusie!).
Czas … Ostatnie miesiące pokazują mi bardzo dobitnie, że czas jest darem, który otrzymuję, podobnie jak to, co ten czas ze sobą niesie. Od listopada miało miejsce wokół mnie dużo niespodziewanych zdarzeń, które determinowały mój czas. To nie moje plany, nie moje decyzje, nie moje nastawienie, ale te właśnie trudne doświadczenia sprawiały, że przechodziłem przez ciemną dolinę. Nauczyłem się już, że im bardziej wokół mnie robi się ciemno, tym bardziej doceniam światło Boga i poczucie bezpieczeństwa i pokoju, jakie w tym świetle odnajduję.
Nie wiem, co przyniesie mi najbliższy czas. Jestem w stanie wzmożonego oczekiwania, ponieważ nie są to zapewne zwykłe dni. Coś mam przeżyć, czegoś mam doświadczyć, otworzyć się na nowe, z pokorą przyjąć, że jest czas zbierania kamieni i czas rozrzucania kamieni. Jakie kamienie dane mi będzie zebrać, a które będę musiał rozrzucić? Nie wiem, proszę o mądrość i póki mogę, póki jest taki darowany mi czas, będę umawiał się na spacery i z wdzięcznością przyjmował, że mam dzisiaj czas …
Ks. Sławomir Sikora