„A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze”. Łk 21,28

Nie zawsze łatwo jest się wyprostować. Na nasze barki nakładane są różnego rodzaju ciężary, które sprawiają, że się pochylamy. Nasz wzrok wbity jest wtedy w ziemię, widzimy tylko nasze zmęczone życiem stopy, dostrzegamy niewielki odcinek drogi przed nami. Myślę, że każdy z nas zna to doświadczenie. Łatwo wtedy dać się ogarnąć poczuciu beznadziei i bezsensowności życia. Czasem owe pochylenie kojarzy nam się z postawą pokory, która jest piękną cechą chrześcijanina. Warto dostrzec jednak różnicę między pokornym pochylaniem się przed majestatem Boga, a bycie pochylonym ze względu na różnego rodzaju doświadczenia.
Nasz Pan Jezus Chrystus wziął na siebie ciężar krzyża, abyśmy mogli się wyprostować. Mimo grzeszności, stajemy przed Bogiem jako usprawiedliwieni. Jezus nauczał, aby patrzeć w niebo i dostrzegać Ojcowską troskę o ptaki, aby z ufnością w Bożą Opatrzność wyprostować się przed różnego rodzaju życiowymi wyzwaniami.
Za nami szczególny czas adwentu. Dzieci odmierzają go otwierając każdego dnia okienko, za którym ukryty jest czekoladowy upominek. My, dorośli, przeżywając adwent blisko Boga, także możemy doświadczać przygotowanych dla nas „okienek”, za którymi kryją się duchowe prezenty od Pana Boga. Jednym z darów dla nas są słowa „wyprostuj się i podnieś głowę swoją”. Łatwiej wtedy przeżywa się różne doświadczenia, ponieważ widzi się dalej, poza to, co obciąża nas w danej chwili, a podnoszenie głowy pozwala nam widzieć niebo, które kojarzy nam się z Bogiem, czyli poczuciem bezpieczeństwa, nadzieją, miłością i dobrocią.

Przed nami czas Świąt Bożego Narodzenia. Przypominać będziemy sobie historię narodzenia Mesjasza. Mała niewiele znacząca miejscowość Betlejem, położony w żłóbku, gdzieś na uboczu tego świata w stajence Zbawiciel. Jakkolwiek zdążyliśmy już przyzwyczaić się do tej wigilijnej opowieści, niech ona wciąż nas zadziwia. Dlaczego właśnie w takich okolicznościach Bóg przychodzi na ten świat? Jednym z powodów było to, aby do narodzonego Syna Bożego mogli przyjść zarówno pasterze, jak i mędrcy. Z Betlejem płynie jasne przesłanie, że Bóg jest otwarty na każdego z nas. Pytanie skierowane jest tylko i wyłącznie do nas: czy chcemy się z spotkać z Bogiem, czy mamy w sobie takie pragnienie?

Zbliża się również koniec roku. Dziękujemy Wam za wspólnie przeżywane nabożeństwa, spotkania, modlitwy, za Wasze zaangażowanie w codzienne życie wspólnotowe, troskę o finansowe utrzymanie parafii. Wiele dobrego wydarzyło się w roku 2019 roku, o czym szczegółowo opowiemy na corocznym Zgromadzeniu Parafialnym.
Co przyniesie Nowy Rok? Mimo że nie znamy odpowiedzi na to pytanie, z ufnością chcemy patrzeć w przyszłość. Życzymy Wam wyprostowania się i podniesienia głowy. Oby rodziły się w nas marzenia wynikające z patrzenia dalej niż tylko dzisiaj, obyśmy mieli siłę, mądrość i determinację, aby realizować dobre cele i spełniać dobre marzenia. W naszych ludzkim działaniu i planowaniu niech nam nieustannie towarzyszy modlitwa „bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi”. Niech Pan Bóg obdarzy Was i Waszych przyjaciół swoim błogosławieństwem.
Dedykujemy Wam również modlitwę „Oddanie się Opatrzności Bożej”, która w sposób wyjątkowy zagościła w naszym pastorskim domu:

Boże mój! Nie wiem, co mnie dzisiaj czeka. Tyle tylko wiem, że mnie nic nie spotka, czego byś Ty pierwej nie przewidział, nie dopuścił lub nie rozkazał od wieków: to mnie uspokaja. Uwielbiam Twoje odwieczne i niedościgłe wyroki, skłaniam czoło  stojąc z jak największą pokorą przed obliczem Twoim, wielbię miłość i dobroć Twoją ku mnie. Wszystko przyjmuję, ze wszystkiego złożę Ci ofiarę i połączę ją z ofiarą Jezusa Chrystusa, Zbawiciela mojego. Proszę Cię tylko w Imię Jego i przez Jego nieskończone zasługi o cierpliwość w przeciwnościach moich i o zupełne posłuszeństwo woli Twojej we wszystkim. Amen”.

W imieniu własnym i Rady Parafialnej

ks. Sławomir Sikora, diakon Izabela Sikora