Kolejne spotkanie Klubu Ewangelickiego poświęcone będzie „Kościołom starego Szczecina, czyli legendom w gotyckiej cegle zaklętym”. Naszym gościem będzie Mirosław Wacewicz, historyk z wykształcenia i miłośnik historii Pomorza, autor książki pod takim właśnie tytułem, organizator wielu rajdów pod wspólną nazwą „Szlakiem Legend”, autor „Legend Pomorza Zachodniego”.
Spotkamy się w niedzielę 17 lutego br. po nabożeństwie, ok. godz. 11.15, w sali parafialnej. Wszystkich zainteresowanych – serdecznie zapraszamy. Każdy może wnieść swój wkład w spotkanie – w postaci np. ciast(k)a, bo nawet słuchając tak pasjonujących i pięknie opowiedzianych historii, warto się posilić:)
We wstępie do swojej książki „Kościoły starego Szczecina, czyli legendy w gotyckiej cegle zaklęte” Mirosław Wacewicz pisze:
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, rzekami, dolinami… – czyli gdzieś bardzo daleko w Baśniowej Krainie…
Tym razem zapraszam na wędrówkę w głąb dziejów. Jest rok 1124, na Pomorze przybywa biskup Otton z Bambergu z misją chrystianizacyjną. Coś się kończy, coś zaczyna. Dawni pogańscy kapłani odchodzą. Ich miejsce zajmują księża, mnisi, niosąc „dobrą nowinę”. Chramy, gontyny, święte gaje – zniszczono. Wzniesiono kościoły, założono klasztory. Chrześcijaństwo na trwałe zakorzeniło się nie tylko w Szczecinie, ale i w całej pomorskiej ziemi. Ludzie uczęszczali do swoich kościołów, których początkowo było niewiele, by wspólnie się modlić. Stare gotyckie cegły z czasem nasiąkły ich prośbami, lękami, troskami oraz wszystkim tym, co w swej ufności ofiarowywali Bogu. Gotyckie kościoły są niczym kapsuły czasu. W ich murach, otuleni ciszą, którą czasami wypełnia muzyka organowa, możemy poczuć oddech wielu pokoleń modlących się ludzi. Zapach kadzidła, barwne promienie słońca przepuszczone przez witraże, ścielące się na posadzce, skłaniają do refleksji, przemyśleń, modlitwy.
W zbiorze tym zgromadziłem trzydzieści opowiadań-legend, które zostały zaklęte w gotyckich cegłach kościołów naszego miasta. Spośród wielu świątyń budowanych w Szczecinie, do czasów nam współczesnych, zachowały się tylko trzy, a inne na przestrzeni wieków uległy zagładzie. Czy wiecie, gdzie mieściły się kościoły św. Wojciecha, św. Mikołaja, św. Anny?
Kto przeklął kościół Najświętszej Marii Panny, tak że wciąż trapiły go pioruny? Co łączy wydarzenie z 10 maja 1601 roku w kościele św. Mikołaja, z tym co działo się w Hotelu „Arkona” 20 lipca 1971 roku? Na te i wiele innych pytań znajdą odpowiedź wszyscy, którzy przeczytają ten zeszyt – „Kościoły Starego Szczecina”.
Życzę zatem miłej lektury.
Klub Ewangelicki i jego sympatycy zapraszają!