Czy „Cicha noc” jest darem tylko dla wybranych szczęściarzy, którzy mają wszystko, aby w sielankowym nastroju zasiąść do wigilijnego stołu i przeżywać błogosławiony czas wspominania narodzenia Chrystusa? Odpowiadając na to pytanie, ks. Sławomir Sikora w kazaniu podczas wigilijnego nabożeństwa opowiedział prawdziwą historię powstania tej kolędy.
Przejeżdżając w tym roku przez okolice Salzburga w Austrii, można było zobaczyć tablice informujące o tym, że dokładnie 200 lat temu powstała tu kolęda „Cicha noc”. Każdy z nas, kto choć raz był w tamtych stronach wie, że to pięknie ukształtowane tereny, wspaniałe góry, które zapraszają turystów zimą i latem, aby przeżyć wspaniały odpoczynek w tych malowniczych górskich stronach. Cicha noc powstała tutaj? Łatwo można to sobie wyobrazić. Ktoś pewnie w jakiś miły zimowy wieczór, przy żywym ogniu, przy leniwie prószącym za oknem śniegu, popijając w spokoju gorącą herbatę, napisał tę piękną kolędę.
Tak, tutaj jest cudownie. Jest cisza, jest się z dala od gwaru tego świata. Czas biegnie tu jakby innym tempem, wszystko jest wolniejsze, jakby bardziej naturalne. Sam tego doświadczyłem, kiedy byliśmy z żoną przejazdem przez tamte strony. Po całonocnej podróży zjechaliśmy z autostrady, aby zatrzymać się na chwilę, odpocząć, zjeść śniadanie patrząc na wspaniały widok austriackich domów na tle równie wspaniałych Alp. Pijąc poranną kawę w otoczeniu pięknej przyrody, można było z łatwością wyobrazić sobie, że to właśnie tu, ktoś, kiedyś, mając wielkie szczęście żyć na co dzień u stóp wspaniałych gór, napisał słowa „Cichej nocy”, z melodią, która wprowadza naszego ducha w stan błogiego spokoju.
Dlaczego właśnie tak wyobrażamy sobie okoliczności powstania tej kolędy, która została po raz pierwszy wykonana w czasie wieczornej pasterki w małej miejscowości Oberndorf 24 grudnia 1818 grudnia, czyli dokładnie 200 lat temu? Dlaczego, jeśli nie znamy prawdziwej historii powstania tej kolędy, jesteśmy przekonani, że okoliczności musiały być tak sielankowe? Może tak to już jest, że wydaje nam się, że to, co piękne, niosące dobre i budujące przesłanie, to co jest pozytywne i wypełniające pokojem, powinno powstawać w warunkach sprzyjających życiu. Zapewne każdy z nas już słyszał w tym roku życzenia „zdrowych, spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia”. Słyszymy takie życzenia w szkole, w pracy, na ulicy od znajomych, otrzymujemy smsy z takimi życzeniami, czy też wiadomości przez media społecznościowe. Ilu z nas słysząc takie słowa uśmiecha się, odwzajemnia życzenia, ale wewnętrznie przeżywa ból, niepokój, lęk lub smutek. Ilu z nas myśli sobie „chciałbym, aby tak było, ale …”. Ale moja choroba nie uznaje zawieszenia broni, więc nie będzie zdrowych świąt. Jestem tak wewnętrznie rozbity, tak obciążony troskami związanymi z codziennym życiem, tak głęboko załamany i smutny, że nie sposób mi sobie wyobrazić, aby były to spokojne i radosne święta. Oddaliłem się od swoich najbliższych, w naszym domu od długiego czasu jest nieustanne napięcie, są nieporozumienia, kłótnie, chłód w relacjach. Najchętniej schowałbym się gdzieś poza tym światem tak, aby przeczekać ten czas, aby chociaż nie słyszeć tej sielskiej anielskiej melodii kolędy „Cicha noc”, ponieważ gra mi na nerwach przemawiającym przez nią spokojem. Ilu z nas tak myśli, z tym się zmaga, z takimi obawami i pytaniami staje twarzą w twarz z rozpoczynającymi się Świętami Bożego Narodzenia?
Mamy obawy, że piękne święta mogą stać się naszym udziałem tylko wtedy, kiedy zajdą okoliczności sprzyjające naszemu życiu, okoliczności, na które często nie mamy żadnego wpływu. Czy zatem „Cicha noc, święta noc” jest darem tylko dla wybranych szczęściarzy, którzy mają wszystko, co potrzebne, aby w sielankowym nastroju zasiąść do wigilijnego stołu, aby przeżyć błogosławiony czas wspomnienia narodzenia Chrystusa?
Odpowiadając na to pytanie, chciałbym wam opowiedzieć prawdziwą historię powstania kolędy „Cicha noc”.
Na przełomie XVIII i XIX wieku w Europie wojny napoleońskie doprowadziły w Austrii i Bawarii do ogromnych strat. Obecność wojsk francuskich, okupacja i przestępstwa były na porządku dziennym. Jak to zwykle w czasie wojny, najbardziej cierpiała ludność cywilna. Domy wypełnione są lękiem, rodzice drżeli o swoje dzieci. Panował głód, ludzie pozbawieni byli nadziei. W kwietniu 1816 roku podpisany został traktat monachijski kończący okres napięć między Królestwem Bawarii a monarchią Habsburgów. Obie strony straciły swoje wcześniejsze tereny. Wielkie straty poniósł Salzburg. Między innymi do podziału bogatego miasta Laufen, jego centrum z całą administracją staje się częścią Bawarii, a leżące na przedmieściach Oberndorf zostaje przyłączone do Austrii. 1 maja 1818 roku Salzburg został przyłączony do Austrii, lecz już nie jako samodzielne terytorium administracyjne hrabstwa Habsburgów, lecz jako prowincja. Niegdyś wspaniały gród, ośrodek władzy świeckiej i duchowej, został zdegradowany do niewiele znaczącego miasta okręgowego. Dzieła sztuki wywieziono do Wiednia, urzędnicy opuścili miasta, a liczba mieszkańców spadła z 16 do 12 tysięcy.
To nie koniec zewnętrznych okoliczności powstania kolędy „Cicha noc”. W kwietniu 1815 roku wybuch wulkanu na indonezyjskiej wyspie Sumbawa wywołał rok później w całej Europie kontynentalnej dramatyczne zmiany klimatyczne. Wszędzie na świecie nastąpił spadek średnich temperatur powietrza o jeden do dwóch stopni. Plony zostały zniszczone przez ulewne deszcze i opady śniegu w środku lata. Kataklizm dotknął w największym stopniu chłopów z Salzburga, Tyrolu i Górnej Austrii. W obliczu deficytu plonów i powszechnego głodu, mieszkańcy tych ziem stracili wszelką nadzieję na lepszy los i popadli w apatię. Ludzie przyjęli katastrofę naturalną, która ich tak nieoczekiwanie nawiedziła, jako karę bożą. Rok 1816 przeszedł do historii jako „rok bez lata“.
Można jeszcze dodać, że w 1818 roku straszliwy pożar zamienił prawobrzeżny Salzburgu w zgliszcza. Płomienie strawiły 93 kamienice, pozbawiając ponad tysiąc osób dachu nad głową oraz całego dobytku. Równie beznadziejna sytuacja miała miejsce na wsi. Chłopi w Austrii Górnej częstokroć reperowali swój skromny budżet domowym rzemiosłem w postaci rodzinnych warsztatów tkackich. W wyniku wynalezienia mechanicznego krosna w 1786 roku, stracili oni dodatkową możliwość zarobkowania. Do rodzin tych należała również rodzina Franza Xavera Grubera, autora melodii kolędy „Cicha noc”. W wyniku zmian, w nieurodzajnym, górzystym i już w XVI wieku przeludnionym Tyrolu, wielu chłopów dorabiało przez handel wędrowny lub wysyłało swoje dzieci na służbę do Niemiec lub Szwajcarii. Wielu opuściło swoje strony rodzinne i ruszyło w świat w poszukiwaniu innego miejsca do życia.
Do właśnie tutaj, w Oberndorf, po raz pierwszy została wykonana kolędy „Cicha noc”. Słowa napisał, w wiosce Mariapfarr, młody wikariusz z Salzburga Joseph Mohr. Na początku był to sześciostrofowy wiersz. Ksiądz napisał go w języku niemieckim. Chodziło my o stworzenie wspólnoty i więzi. „Miły chłopiec z loczkami na główce, śpi w niebiańskim spokoju“… bożonarodzeniowy wiersz Josepha Mohra zaczyna się jak kołysanka dla nowo narodzonego Dzieciątka. Młody ksiądz, o którym mówiono, że jest blisko zwykłych ludzi, znał ich niedolę i troski. Dlatego też napisał łatwy, zrozumiały dla wszystkich wiersz. którego tekst łapał za serce. Pocieszająca myśl o nadchodzącej pomocy, ratującej z niedoli przez narodziny Chrystusa i przez miłość Boga do narodów świata, ciągnie się przez wszystkich sześć strof i dzięki wzruszającej melodii obdarowuje oparciem i nadzieją na lepsze jutro.
Wiersz autor przekazał swojemu przyjacielowi Franzowi Gruberowi, który był organistą w Oberndorf. Obaj nie zdawali sobie sprawy z tego, że ich wspólne dzieło okaże się najbardziej rozpowszechnioną kolędą świata. 24 grudnia 1818 roku, na zakończenie pasterki zostaje wykonana po raz pierwszy: dwa głosy solowe z akompaniamentem gitary. Niestety, tuż przed świętami odmówiły posłuszeństwa organy w kościele w Oberndorf. Dzięki czemu kolęda „Cicha noc” trafiła w ręce organmistrza Carla Maurachera w czasie naprawy instrumentu. On z kolei przekazał pieśń tyrolskim wieśniakom w swoich rodzinnych stronach w Zillertal, ci z kolei wykonywali je w czasie swoich podróży handlowych na jarmarkach i targowiskach w całej Europie.
Taka jest prawdziwa historia powstania kolędy „Cicha noc”. Zamiast beztroskiego wieczoru przy żywym ogniu, w pięknych okolicznościach przyrody, przy leniwie prószącym śniegu, była wojna, głód, niepokój, niesprawiedliwość, kataklizm, czyli wszelkie zewnętrzne okoliczności, aby serce wypełniała rozpacz, niepokój i zupełny brak nadziei. Skoro właśnie wtedy tam powstała tak piękna, łagodna, niosąca pokój i wyrażająca nadzieję pieśń, czy można sobie wyobrazić taką życiową sytuację, w której pokój i nadzieja nie mogłaby zagościć w naszym sercu w czasie tych nadchodzących dni?
Pokój i nadzieja. Mimo wielkiego naszego szacunku i zachwytu nad kolędą „Cicha noc”, doceniając moc ducha i siłę wiary i nadziei jej autorów, nasz wzrok, przez Salzburg, Alpy i Oberndorf kierujemy przede wszystkim w stronę Betlejem. Ta kolęda bowiem nie opowiada o wojnach napoleońskich, ani o kataklizmach naturalnych, o głodach i ludzkich dramatach mieszkańców Salzburga. Opowiada o miejscu, gdzie narodziła się nowa nadzieja, gdzie narodził się Książę Pokoju. Ten, który był darem od Boga dla mieszkańców Salzburga żyjących 200 lat temu, jak i dla każdego z nas dzisiaj. Niech i nas obdarzy swoją nadzieją i pokojem. AMEN
Ks. Sławomir Sikora
„Cicha noc, święta noc…” powstała z pragnienia pokoju i chleba, mimo powojennego chaosu, głodu, braku nadziei. Powstała by przypomnieć, że nadzieją dla wszystkich, mimo strasznych przeżyć, utraty bliskich, niemocy i lęku, jest rodzący się Chrystus. W dwieście lat po pierwszym wykonaniu uchodzi za jedną z najbardziej znanych i najczęściej śpiewanych kolęd na świecie. W okresie Bożego Narodzenia śpiewa ją blisko dwa miliardy ludzi na wszystkich kontynentach w ponad 300 językach i dialektach. W Polsce śpiewanych jest kilka wersji tekstowych.
„Cicha noc, święta noc”
Cicha noc, święta noc!
Wszystko śpi, Boża moc
strzeże żłóbka, a Maryja wraz
tuli Dziecię niebiańskich kras.
Śpij dziecino ma, śpij! Śpij dziecino ma, śpij!
Cicha noc, święta noc!
W Betlejem wstaje wódz.
Anioł wieści pasterzom ten cud:
Radość wielką dziś wszystek ma lud,
Chrystus Zbawca nam dan! Chrystus Zbawca nam dan.
Cicha noc, święta noc!
Bożyś Syn! Życia moc,
miłość płonie w uśmiechu Twych warg,
koniec naszych już tęsknot i skarg:
Oto Chrystus wśród nas! Oto Chrystus wśród nas!
Tekst: ks. Joseph Mohr (1818) 1838 (data opublikowania)
Stille Nacht, heilige Nacht
Melodia: Franz Xaver Gruber (1818) 1838
Przekład: Śpiewnik i modlitewnik dla ewangelików w wojsku polskim 1928
w śpiewniku ewangelickim opublikowanym przez Wydawnictwo „Augustana”
(wydanie II), znajduje się pod numerem 41
„Cicha noc! W górze skrzy”
Cicha noc! W górze skrzy
Mnóstwo gwiazd, wszystko śpi,
Lecz z ócz Maryi odleciał sen,
W świętej ciszy Najwyższego Syn
Leży na łonie jej! Leży na łonie jej!
Święta noc! Dobrą wieść
Anioł sam śpieszy nieść
Wiernym pasterzom strzegącym stad,
Że Zbawiciel już przyszedł na świat,
Którym jest Chrystus Pan, Którym jest Chrystus Pan.
Cicha noc! Święta noc! Chryste, Twej łaski moc
Grzechu rozpędza, rozprasza cień;
Błysnął zbawienia radosny dzień
Nam w narodzeniu Twym, Nam w narodzeniu Twym.
Tekst: ks. Joseph Mohr (1818) 1838
Stille Nacht, heilige Nacht
Melodia: Franz Xaver Gruber (1818) 1838
Przekład: Jan Kubisz 1904
W śpiewniku ww. znajduje się pod numerem 42
„Cicha noc, święta noc” (wersja popularna)
Cicha noc, święta noc,
Pokój niesie ludziom wszem,
A u żłóbka Matka Święta
Czuwa sama uśmiechnięta
Nad dzieciątka snem, Nad dzieciątka snem.
Cicha noc, święta noc,
Pastuszkowie od swych trzód
Biegną wielce zadziwieni
Za anielskim głosem pieni
Gdzie się spełnił cud, Gdzie się spełnił cud.
Cicha noc, święta noc,
Narodzony Boży Syn
Pan Wielkiego majestatu
Niesie dziś całemu światu
Odkupienie win, Odkupienie win.
Cicha noc, święta noc,
Jakiż w tobie dzisiaj czas
W Betlejem dziecina święta
Wznosi w górę swe rączęta,
Błogosławi nam, Błogosławi nam